Kolscy radni ostro o propozycji rezygnacji ze szczepień dziewcząt przeciwko wirusowi HPV wywołującemu raka szyjki macicy. Nie ma mowy o zakończeniu programu profilaktycznego!

0
454

Miejscy radni nie chcieli słyszeć o tym, by po ośmiu latach samorząd miał odstąpić od realizacji profilaktycznego programu szczepienia 12-letnich dziewcząt przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego odpowiedzialnego za zachorowania na raka szyjki macicy. O pomyśle, by z przedsięwzięcia zrezygnować, a 80.000 zł skierować na inny cel, dowiedzieli się przy okazji omawiania wyników prozdrowotnego programu realizowanego w Kole w ciągu ostatnich 4 lat. Wszyscy rajcy zabierający głos w ożywionej dyskusji jasno i dobitnie wyrazili opinię, że trzeba zrobić wszystko, by działania edukacyjne i informacyjne kontynuować, i to w taki sposób, by przynosiły jak najlepsze efekty.

Od 2009 roku kolski samorząd realizuje program bezpłatnych szczepień przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego, będącego przyczyną zachorowań na raka szyjki macicy. Każdego roku do programu kwalifikowano dziewczęta w wieku 12 lat, uczęszczające do szkół podstawowych na terenie gminy miejskiej Koło. Przystąpienie do programu było dobrowolne, a o tym, czy nastolatki poddały się profilaktyce, decydowali rodzice lub prawni opiekunowie wraz z dziewczynkami.

Podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej w Kole naczelnik Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego w Kole, Edyta Fabisiak, zaprezentowała rajcom informację z realizacji przedsięwzięcia w latach 2013-2016.

W roku szkolnym 2013/2014 programem objętych były 103 dziewczynki. Z grupy tej aż 94 nastolatki przeszły pełny, 3-dawkowy cykl szczepień, co oznacza, że z programu skorzystało 91,26 procent wskazanych do projektu. W kolejnym roku szkolnym na 139 dziewcząt pełne szczepienie otrzymało 121 z nich, co daje 87,05 procent nastolatek. Nieco niższy odsetek, ale także wysoki – 78,65 procent – odnotowano w roku szkolnym 2015/2016. Wówczas na 89 dziewczynek, 3 dawki szczepionki podane zostały 70.

Spadek popularności odnotowano natomiast w minionym roku szkolnym. Na 67 dziewcząt określonych w programie, pełny cykl szczepień przeszło 38, co daje 56,72 procent całości. Nadal jednak zainteresowanie profilaktyką jest spore i wielu rodziców decyduje się na tę formę ochrony swoich córek przed ewentualnym zakażeniem HPV i potencjalnym zachorowaniem na raka szyjki macicy. Średnia dotycząca szczepień z ostatnich 4 lat jest wysoka i wynosi 78,42 procent.

Jednakże, biorąc pod uwagę poziom realizacji, oraz głosy części rodziców dziewcząt, który obawiają się szczepień i ich negatywnych skutków, burmistrz Koła zaproponował rezygnację z programu, o czym radni dowiedzieli się od naczelnik Fabisiak. Dodała ona jednak, że takie nasunęły się wnioski, ale nie oznacza to, że tak musi się stać. Propozycja wycofania się w przedsięwzięcia prozdrowotnego oraz zdjęcia 80.000 zł na ten cel wywołała ożywioną dyskusję, podczas której rajcy wyrazili opinię, że nie biorą nawet pod uwagę pomysłu zakończenia programu. Dopytywali natomiast, jakie argumenty stały za tym, aby z niego zrezygnować, a gdy dowiedzieli się, że były to tylko spotkania w szkołach, przeprowadzone przez specjalistów i podmiot wykonujący szczepienia – po jednym w każdej placówce – oraz jedno główne, na które przyszło 13 osób, nie szczędzili słów krytyki pod adresem urzędników, którzy zamiast podjąć intensywne działania uświadamiające, edukacyjne i przeprowadzić merytoryczną kampanię informacyjną, szybko postanowili poddać prozdrowotną profilaktykę. – Informujmy rodziców. Wiadomo, że jeden lekarz mówi jedno, drugi drugie, ale doskonale wiemy, że te szczepienia są potrzebne i dają rezultaty, i dlatego nie będę za zdjęciem z budżetu 80.000 zł na ten cel – mówił radny Michał Piasecki. Radna Ewa Lewicka podkreśliła, że szczepienie przeciwko HPV jest zalecane przez Ministerstwo Zdrowia. – Kładzie się duży nacisk, również w szkołach, na edukację prozdrowotną i profilaktykę, a my mając środki w budżecie, mamy z niej zrezygnować? Czy ktoś z urzędu zwrócił się do naszych miejskich ginekologów? A znając sytuację zapewniam, że każdy z nich podjąłby działania i odbyłyby się spotkania z dziewczętami i rodzicami. Proszę podjąć wszelkie starania, mimo innego zdania części rodziców, do którego mają oni prawo, by przedstawić im kontrargumenty – mówiła.

Bardzo ważną kwestię podjęli radni Ryszard Karolak i Sebastian Kuty wskazując, że w programie mówi się o szczepieniu przeciwko wirusowi HPV, podczas gdy skrót ten niewielu osobom cokolwiek mówi. Społeczeństwo nie kojarzy go ze śmiertelną chorobą. Słysząc o szczepionce, nie ma przed oczami kobiet w cierpieniu umierających na raka, a nazwa wirusa jest pojęciem enigmatycznym, co przekłada się na bagatelizowanie zagrożenia. Tymczasem w nazwie programu mowa jest właśnie o wirusie, a nie ma wzmianki o raku szyjki macicy. – To powinno być napisane dużymi literami i głośno trzeba o tym mówić – skonkludował Sebastian Kuty, dodając, że należy obawiać się spadku zainteresowania profilaktyką i zrobić wszystko, by tę tendencję odwrócić. W podobnym tonie, w dyskusji, wypowiadali się m.in. Urszula Polewska, Florian Olejniczak, Halina Musiałek oraz Teresa Brzoska.

Osobną kwestią, na którą zwróciła uwagę radna Elżbieta Tamborska, jest danie rodzicom i dziewczętom prawa wyboru, czy chcą się zaszczepić, czy świadomie z tego rezygnować. Mówiła też o tym, że nie wolno odbierać szansy na bezpłatną profilaktykę tym, którzy pragną z niej skorzystać i są do niej przekonani. A takich opiekunów nastolatek oraz samych dziewcząt nadal jest duży odsetek.

Generalnie rajcy nie chcieli słyszeć o odstąpieniu od programu. To oznacza, że nadal będzie on prowadzony, a środki na jego realizację w roku szkolnym 2017/2018 zabezpieczone z miejskim budżecie. Potwierdziła to od razu na sesji wiceburmistrz Elżbieta Modrzejewska.