Samorząd miejski nie złoży wniosku do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o dofinansowanie przedsięwzięcia mającego na celu rekultywację Zalewu Ruszkowskiego. Radni zdecydowali o odrzuceniu projektu uchwały w tej sprawie. Jako powód takiej decyzji podali brak możliwości wydatkowania środków w ramach wkładu własnego na realizację zadania oraz wiele ważniejszych potrzeb miasta, które wymagają pieniędzy.
W programie środowej sesji Rady Miejskiej w Kole znalazł się punkt dotyczący zamiaru złożenia przez burmistrza Koła wniosku do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Przedmiotem dokumentu była aplikacja o dofinansowanie przedsięwzięcia pn. „Rekultywacja akwenu Zalewu Ruszkowskiego na terenie miasta Koło” w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020.
Jak wynika z uzasadnienia projektu uchwały, podstawowym celem wnioskowanego przedsięwzięcia miało być zapobieżenie postępującej degradacji Zalewu Ruszkowskiego i przekształcenie go w teren służący wypoczynkowi i rekreacji.
W zakresie planowanych działań przewidziano m.in. prace związane z oczyszczeniem zbiornika wodnego, tak by udostępnić go jako kąpielisko. Dodatkowo zaplanowano zagospodarowanie terenu przyległego do południowej i zachodniej części zalewu. Aby zapobiec zakwaszeniu zbiornika, w planach było zwiększenie stężenia tlenu oraz ograniczenie dopływu zanieczyszczeń z rzeki Teleszyny.
W ramach zagospodarowania terenu przyległego do jeziora zaplanowano plażę usypaną ze żwirku, z której prowadziłoby wejście do wody oraz na drewniany pomost, a także prysznice, ławki oraz drewniane altanki piknikowe. Projekt zakłada też drogę dojazdową, a przy niej m.in. plac handlowy, toaletę, altanki oraz parking na samochody osobowe. Na zalewie zaprojektowano także drewniane pomosty dla wędkarzy. Do oświetlenia terenu miałyby służyć lampy ledowe.
Wszystkie koszty projektu stanowią koszty kwalifikowane i wynoszą 1.786.160,49 zł. Złożenie wniosku o dofinansowanie daje możliwość pozyskania środków finansowych w formie dotacji UE w wysokości do 85% kosztów kwalifikowanych. Pozostałe koszty miałyby być sfinansowane ze środków własnych. Z informacji przekazanych przez naczelnika Roberta Siwińskiego wynika, że miasto musiałoby wyłożyć: w 2018 roku – 213.817 zł, w 2019 – 36.000 zł, a 2020 – 18.000 zł.
Projekt uchwały okazał się zaskoczeniem dla radnych, którzy nie szczędzili uwag o tym, że po raz kolejny nikt wcześniej nie poinformował, ani nie konsultował z nimi pomysłu oraz tworzenia koncepcji, a ratusz podjął działania zanim zapytał radnych o zdanie. To jednak nie najważniejsze zmartwienie, W opinii rajców zdecydowanie bardziej istotne jest to, że miasta nie stać na tę inwestycję. – Tych programów, pomysłów jest mnóstwo, a my do tego dokładamy. Za moment okaże się, że nie ma na wynagrodzenia, szkoły itp. Proszę nam powiedzieć, czy my na to wszystko mamy zabezpieczone środki? – pytała radna Teresa Brzoska. Na takie pytania radnych skarbnik Mariola Makowska udzieliła informacji, że na dziś takich środków nie ma. – Wczoraj prosiłem pana naczelnika, by dał sobie spokój z tym projektem. Takie fantazje to ja miewam w nocy, gdy śpię. Że będą tam żaglówki, motorówki, plaża, parasole, kempingi… Degradacji to ulega nasze miasto, drogi, mieszkania komunalne, wszystkie kamienice stare w mieście. Zejdźmy na ziemię, mamy inne potrzeby – mówił radny Michał Piasecki. – Degradacja terenu to te kamienice w centrum miasta… – dodała radna Halina Musiałek, pytając naczelnika Siwińskiego o to, jakie jego zdaniem są najpilniejsze potrzeby mieszkańców Koła. A zdaniem rajców są to m.in. brak mieszkań, nowych zakładów pracy, brak ulic, brak toalet przy placach zabaw, targowiska z prawdziwego zdarzenia, miejsc parkingowych, chodników, udogodnień dla niepełnosprawnych, ścieżek rowerowych…
Radni zwracali uwagę, że jest zapotrzebowanie na to kąpielisko i dobrze byłoby, aby teren był zagospodarowany, ale aktualnie nie ma takich możliwości. I mimo że wszyscy zabierający głos w dyskusji byli przeciwko przystępowaniu do projektu, to nie dlatego, że nie jest on słuszny, tylko dlatego, że aktualnie miasto ma wiele ważniejszych potrzeb i bolączek, które muszą być przedmiotem skutecznych działań. Podnosili przy tym, że nie ma gwarancji na to, że dofinansowanie wyniesie 85 procent, bo może się okazać, że będzie niższe. Zaznaczali też, że wydatki nie kończą się na zrekultywowaniu Zalewu Ruszkowskiego i stworzeniu bazy rekreacyjnej. Potem obiekt trzeba utrzymać, a to wiąże się z dużymi kosztami. Tymczasem już z utrzymaniem basenu są problemy.
Naczelnik Robert Siwiński i wiceburmistrz Elżbieta Modrzejewska bronili projektu, ale to nic nie dało. W głosowaniu projekt uchwały przepadł. Nikt z radnych nie zagłosował za jego przyjęciem. 15 rajców było przeciwnych, a 4 wstrzymało się od zajęcia stanowiska.