Jako premier polskiego rządu, podpisywał traktat akcesyjny, dzięki któremu od 15 lat Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Dziś Leszek Miller odwiedził Koło. Podczas festynu spotkał się z mieszkańcami, rozdawał czerwone tulipany i książkę „Tak to było”, w której podzielił się swoimi wspomnieniami z drogi Polski do UE. – Jestem bardzo rad, że mogę być dziś w Kole, dlatego że teraz mamy piękny czas: 1, 2 i 3 maja. Dziś jest Święto Flagi. Wczoraj natomiast obchodziliśmy 15. rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej. Dla mnie jest to szczególnie wzruszający moment. Za chwilę, jeśli będą Państwo chcieli, będę podpisywał dla Państwa książkę o trudnych latach negocjacji europejskich oraz rozdawać państwu cebulkę tulipana, dla mnie specjalnego znaczenia. 5 lat temu, w Sierakowie, miejscowy plantator wyhodował tulipana i nazwał go Leszek Miller. Kwiat ma piękny kielich, białe obwódki i bardzo silną łodygę. Każdy, kto ma kawałek ogródka, będzie mógł sobie jego cebulkę posadzić – mówił Leszek Miller, po czym, na koniec, nawiązał do zbliżających się wyborów. – 26 maja to ważny dzień. Będziemy wybierali nowych deputowanych do Parlamentu Europejskiego. Serdecznie państwa proszę, by wziąć udział w tym głosowaniu, a na kogo będziecie państwo głosować, to kwestia waszego sumienia, serca i wyboru politycznego. Wszystkiego dobrego i do zobaczenia przy urnach wyborczych!
Leszek Miller był Prezesem Rady Ministrów, gdy toczyły się negocjacje o warunkach wejścia naszego kraju do struktur wspólnotowych. Jego podpis, który w imieniu Polski złożył na traktacie akcesyjnym, sprawił, że od 1 maja 2004 roku, wraz z 9 innymi państwami, staliśmy się członkiem Unii Europejskiej. Przez 15 lat Polska pozyskała 110 mld euro netto. To jest kwota po potrąceniu naszej składki, która wyniosła 50 mld euro. Jak zatem teraz odbiera ten fakt, i co czuje, gdy jeździ po kraju i obserwuje zmiany, które dokonały się w Polsce za sprawą dofinansowania z UE? – Czuję dumę i wzruszenie, zwłaszcza gdy gospodarze jakiegoś regionu, powiatu czy gminy pokazują dumnie zakład, wielkie zmodernizowane skrzyżowanie, które zostały zbudowane przy udziale środków unijnych. Zawsze wtedy myślę, że było warto.
Zdaniem Leszka Millera nie byłoby wielu inwestycji i pozytywnych zmian, gdyby nie wejście Polski do UE. – Dystans między nami a najbardziej rozwiniętymi państwami zachodnimi wzrósłby, ale co ważne, wzrósłby także między nami a naszymi sąsiadami, którzy na pewno byliby w UE i korzystaliby z tych wszystkich możliwości – powiedział, a zapytany o – jego zdaniem – realny termin wejścia do strefy euro, przyznał, że to odległa perspektywa. – Była taka możliwość, i co brzmi paradoksalnie, było to za czasów rządu Jarosława Kaczyńskiego. Ówczesna, nieżyjąca już, minister finansów Zyta Gilowska, taką drogę naszkicowała. W 2009 rok mieliśmy być w strefie przygotowawczej, a w 2012 w strefie euro. I wówczas Jarosław Kaczyński nie protestował. A teraz jest to odległa przyszłość, ponieważ rozpętano falę niechęci do euro. W dodatku Polska Konstytucja wymagałaby zmiany w artykule dotyczących NBP, więc wg mnie to pieśń odległej przyszłości.
Dzisiejsza wizyta Leszka Millera w Kole, nie była pierwszą w naszym mieście, ale pierwszą w takim charakterze. Zapytany z czym mu się zatem nasze miasto kojarzy, natychmiast podał… armaturę sanitarną, którą ma w domu. – Zawsze Koło kojarzyło mi się z łazienkami i ich wyposażeniem oraz z zakładami mięsnymi. Pamiętam też oddział PKS-u. A teraz kojarzy mi się z odległym miejscem województwa wielkopolskiego, daleko od Poznania. Wiem, że miasto ma nowego burmistrza, a on młodych współpracowników. Mam nadzieję, że mieszkańcy dadzą panu Witkowskiemu chwilę wytchnienia, by się głębiej osadził, a potem będą go co roku rozliczać. A będzie z czego, bo kadencja jest długa, 5-letnia…
Poniżej galeria zdjęć z dzisiejszej wizyty premiera Leszka Millera w Kole. Zapraszamy do obejrzenia.