To było już trzecie podejście do tematu rewitalizacji dwóch miejskich parków i starorzecza. Przypomnijmy, chodzi o forsowany przez magistrat projekt współfinansowany ze środków unijnych. Wartość całego zadania opiewa na 2.403.847 zł. Dotacja na ten cel wynosi 1.610.579 zł, a wkład własny miasta miałby się kształtować na poziomie 793.267 zł.
Po raz pierwszy temat był omawiany na sierpniowej sesji. Wówczas radni sprzeciwili się pomysłowi rewitalizacji, który miałby pociągnąć za sobą wydatkowanie prawie 800.000 zł z miejskiej kasy. Pisaliśmy o tym na początku września.
Drugi raz zagadnienie miało być omawiane na sesji nadzwyczajnej, ale rajcy na nią nie przyszli, co mogło oznaczać, że w tym zakresie wszystko zostało już powiedziane. Na tym jednak nie koniec. W zmianach budżetowych, które radni otrzymali na wrześniową sesję, znów znalazły się zapisy o zabezpieczeniu wkładu własnego na zadanie związane z odnową parków.
O zdjęcie kwoty z planu wydatków wniosła radna Halina Musiałek. Tym razem jednak, oprócz argumentu, że niemal 800.000 zł to bardzo dużo, pojawił się inny. Chodzi o dużą wycinkę drzew. – Po zasięgnięciu opinii fachowców uważamy, że jesteśmy w stanie wygospodarować z własnych środków pieniądze na remont tych parków, by doprowadzić je do ładnego wyglądu bez wycięcia drzew, które są od niepamiętnych czasów. Nie wyrażamy zgody na to, by te drzewa zostały wycięte. Takie projekty, jak ten, powinny być realizowane na nowych obszarach, na których nie ma nic, tylko pole. Jeśli znajdziecie państwo takie miejsce, wówczas całym sercem się do tego przychylimy. Rozmawiałam z wieloma mieszkańcami, którzy są zbulwersowani i nie wyrażają zgody na wycinkę takiej ilości drzew, która była przewidziana w tym projekcie, i posadzenie jakiś krzaczków.
Naczelnik Robert Siwiński zapytany przez przewodniczącego Artura Szafrańskiego, jaka liczba drzew planowana jest do usunięcia, oznajmił, że około 100 sztuk. – W tym projekcie usunięte będą tylko chore drzewa. Drzewa zdrowe i krzewy nie będą wycinane. Mogę przedstawić inwentaryzację każdego parku. Dysponujemy takimi dokumentami – poinformował, ale radna Musiałek nie zgodziła się z tą liczbą, podając, że z obrad komisji pamięta, iż miało ich być ponad 150. Ostatecznie wątpliwości rozwiał radny Tomasz Sobolewski, powołując się na dokument mówiący o zakresie prac, jakie w parkach miałyby być wykonane. – Z przedmiotu robót wynika, że drzew wyciętych ma być 231. Pan naczelnik powiedział, że 100. To pytanie jest, kto kłamie? Ten dokument czy pan naczelnik? – pytał radny Sobolewski.
Dodatkowo radna Ewa Lewicka dopytywała, czy dodatkowa kwota 300.000 zł, o którą burmistrz miał wnioskować do NFOŚiGW jako doszacowanie unijnego projektu, została przyznana. W odpowiedzi udzielonej przez wiceburmistrz Elżbietę Modrzejewską usłyszała, że takie procedury trwają dłużej i urząd wciąż czeka na odpowiedź.
Po zamknięciu dyskusji przewodniczący zarządził głosowanie nad wnioskiem radnej Haliny Musiałek odnośnie zdjęcia środków stanowiących zabezpieczenie wkładu własnego na realizację projektu. Jak się okazało, radni podtrzymali swoją decyzję. 18 osób było za, jedna się wstrzymała, co oznacza, że organ stanowiący miejskiego samorządu ponownie powiedział „nie” rewitalizacji parków w zaproponowanym kształcie.