Pisarz i poeta, Hubert Klimko-Dobrzaniecki, był gościem Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kole.
Swoją biografią mógłby obdzielić kilkunastu innych twórców. Punk wyrzucony z liceum. Po maturze pewien czas spędził w nowicjacie u palotynów. Dwa lata był w seminarium duchownym w Koszalinie. Studiował teologię, potem filozofię w Poznaniu i Wrocławiu. Jeździł na handel do Niemiec, pracował w Holandii i Anglii. Odwiedził Wietnam, Mongolię i Chiny. Studiował filologię islandzką w Rejkiawiku. Imał się rozmaitych zajęć. Był barmanem, robotnikiem, skubał drób, w końcu został opiekunem w domu starców. Obecnie pisarz i poeta, Hubert Klimko-Dobrzaniecki mieszka w Wiedniu.
Zaczął pisać w seminarium, w wewnętrznej gazecie „Klerykon” „wierszyki religijne”. Do poezji wrócił w Rejkiawiku. Pisał po polsku, potem tłumaczył na islandzki. Dwa jego utwory wydrukowano w gazecie. Publikował opowiadania w „Studium”, „Czasie Kultury”, „Twórczości”, „Lampie”, „Portrecie” i „Gazecie Wyborczej”. Jako prozaik zadebiutował w 2003 roku książką „Stacja Bielawa Zachodnia”, ale rozgłos przyniósł mu wydany w 2006 – nominowany do nagrody Nike – dyptyk „Dom Róży. Krýsuvik”.
W roku 2007 pisarz znalazł się na liście kandydatów do Paszportów Polityki, a w trzech różnych wydawnictwach ukazały się trzy jego książki – „Kołysanka dla wisielca”, „Raz. Dwa. Trzy.” i „Wariat”. W 2009 r. ukazała się jego autobiografia – „Rzeczy pierwsze”, a cztery lata później powieść „Grecy umierają w domu” oraz zbiór dwunastu opowiadań „Pornogarmażerka”.
W 2015 r. ukazały się: „Samotność” oraz „Preparator”. Dwie ostatnie książki Klimko-Dobrzanieckiego to: wydana w 2016 r. „Zostawić Islandię” oraz tegoroczna „Dżender domowy i inne historie”.
źródło i zdjęcia: Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Kole