Mogą być zadowoleni, ale marzeń i oczekiwań nadal jest wiele

0
181
Mogą być zadowoleni, choć mają niedosyt. Mowa o babiackich samorządowcach, którzy podczas grudniowej sesji dyskutowali i głosowali uchwały dotyczące przyszłorocznego budżetu gminy.
Obiecująco, racjonalnie i rozsądnie wygląda projekt przyszłorocznego budżetu gminy Babiak. Członkowie Komisji Spraw Gospodarczych i Społecznych oraz Komisji Rewizyjnej Rady Gminy Babiak wyrazili pozytywną opinię o propozycji planu finansowego na 2018 rok. – Projekt został opracowany zgodnie z uwzględnieniem przepisów ustaw regulacyjnych. Po analizie komisje nie wysunęły wniosków do projektu budżetu – podsumował przewodniczący komisji, Dariusz Wiśniewski. Regionalna Izba Obrachunkowa w Poznaniu także wypowiedziała się pozytywnie o przedłożonym projekcie.
W najważniejszych liczbach projekt budżetu na 2018 rok gminy Babiak przedstawia się następująco: dochody – 33.535.457 zł, wydatki – 37.504.217 zł, z czego 5.177.076 zł stanowią wydatki majątkowe. Różnica między dochodami a wydatkami w wysokości 3.968.760 zł stanowi deficyt budżetu, który zostanie sfinansowany pożyczkami lub kredytami długoterminowymi.
W toku dyskusji radni szczególną uwagą zwrócili na załącznik inwestycyjny. – Jest on dowodem na wsłuchanie się organu wykonawczego gminy w głosy radnych i mieszkańców, dotyczące niezwykle ważnych przedsięwzięć drogowych. Ten załącznik jest imponujący i rada także chce w tym zakresie działać. Nie zapominamy także o bezpieczeństwie wodnym. Inne zadania, które gmina ma w swym zakresie, także zostały dostrzeżone, jak choćby te w zakresie kultury fizycznej. Radni przyjmują ten budżet z ogromną radością – dodał rajca Dariusz Wiśniewski.
Pomimo faktu, że przyszłoroczny budżet zakłada skierowanie ponad 5 mln zł na przedsięwzięcia inwestycyjne, niedosyt pozostał. Dał wyraz temu wójt Wojciech Chojnowski. – Ten budżet nie spełnia jednak moich marzeń i oczekiwań. W kontekście przygotowywanej przez Sejm ustawy o ochronie zwierząt, w naszym budżecie nie mamy środków na czipowanie zwierząt. Nie mamy także środków na nowe rozdanie PROW-u. Gdybyśmy mieli 200.000 zł, to już bym państwu coś proponował. Nie mamy pieniędzy na dopiero co przyjętą uchwałę o rewitalizacji obszarów zdegradowanych. Tu brakuje około 150.000 zł, i mówimy oczywiście o wkładzie własnym do tych projektów. Brakuje na reformę oświatową. Nie mamy środków na targowisko gminne. Brakuje także na promocję gminy, na porządny szalet publiczny. Borykamy się również z problemem dowozu dzieci do szkól w powiecie. Bus jest za mały. Około 150.000 zł na zakup nowego rozwiązałby kłopot… – wymieniał włodarz. W podsumowaniu stwierdził, że gdyby samorząd miał do dyspozycji jeszcze około 1,5 mln zł, wiele potrzeb udałoby się zabezpieczyć. Przy okazji podkreślił jednak, że gmina od lat, co zauważyła również RIO, nie podejmuje decyzji finansowych, które nie znajdują uzasadnienia w przewidywanych dochodach.
Ogólnie rzecz biorąc, radni są zadowoleni z kształtu przyszłorocznego planu finansowego. Przyznali jednak, że swoisty koncert życzeń, podobny do tego, który zaprezentował wójt, oni także mogliby przedstawić, ale – jak przyznali – najważniejsze, że budżet na 2018 rok bezpieczny.