Od dziś, czyli 8 października, w kolskim ratuszu nie ma zastępcy burmistrza. Władzę sprawuje sekretarz. Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa taka sytuacja i kiedy ewentualnie w magistracie pojawi się osoba wyznaczona przez premiera, która będzie rządzić do zakończenia wyborczych procedur.
A wszystko to jest skutek decyzji Stanisława Maciaszka, który 25 września br., na ręce Komisarza Wyborczego w Koninie złożył pisemną rezygnację z mandatu włodarza. Tego samego dnia, komisarz wydał postanowienie o wygaśnięciu jego mandatu burmistrza Koła, Aby jednak postanowienie się uprawomocniło musiało upłynąć 7 dni liczone od czasu odebrania przez Stanisława Maciaszka postanowienia. I z informacji uzyskanych od sekretarz miasta Barbary Szelągowskiej-Bugajak, 7 dni zaczęło upływać od momentu, w którym zainteresowany, czyli właśnie Stanisław Maciaszek, postanowienie komisarza otrzymał. –Czekaliśmy na tę informację od komisarza wyborczego, bo tylko on wiedział, kiedy to postanowienie pan Maciaszek odebrał. Rozmawiałam również m. in. z pracownikami wydziału prawnego w urzędzie wojewódzkim, gdzie poinformowano mnie, jak aktualnie wygląda sprawa. Otóż z uzyskanych przeze mnie informacji wynika, że zainteresowany, czyli pan Stanisław Maciaszek, postanowienie odebrał 28 września. Od następnego dnia zatem liczone było 7 dni na uprawomocnienie się decyzji o wygaśnięciu jego mandatu. Termin ten upłynął 5 października, a to oznacza też, że do minionego piątku pani wiceburmistrz Elżbieta Modrzewska piastowała stanowisko zastępcy burmistrza – wyjaśniła sekretarz.
Biorąc pod uwagę weekend, 8 października jest pierwszym dniem, kiedy wojewoda wielkopolski może wystąpić z wnioskiem do premiera o ustanowienie komisarza w Kole. Również od 8 października wiceburmistrzem nie jest już Elżbieta Modrzejewska, a do pojawienia się w magistracie, zgodnie z przepisami ustrojowymi, zadania związane z funkcjonowaniem miasta spoczywają na sekretarzu. – Jeśli chodzi o codzienne sprawy związane z kierowaniem urzędem, to nie sprawiają one problemu, ale mogą pojawić się takie sytuacje, które wymagają umocowania burmistrza lub jego zastępcy. Jest to zatem pewnego rodzaju zawieszenie. Dowiedziałam się także, że nie ma katalogu zdań, jakie może prowadzić sekretarz, i w razie wątpliwości muszę posiłkować się prawnikami zatrudnionymi w urzędzie, bądź ewentualnie z wydziału prawnego w urzędzie wojewódzkim – dodaje Barbara Szelągowska-Bugajak, dodając, że nie otrzymała informacji odnośnie ustanowienia komisarza przez premiera. – Na moje pytanie, czy może zaistnieć sytuacja, że nie pojawi się on do czasu wyłonienia nowego burmistrza, otrzymałam informację, że może być różnie. Mam pełnomocnictwa do podpisywania dokumentów występujących na co dzień. Problem pojawia się jednak w sytuacji, gdy umowy wymagają sygnowania przez burmistrza, które wymagają np. podpisu elektronicznego, a ja takiego nie mam – informuje sekretarz miasta.
Tymczasem Elżbieta Modrzejewska przestała być wiceburmistrzem, ale nie zakończyła pracy w urzędzie. – Od poniedziałku jestem urzędnikiem w magistracie. Teraz zapadnie decyzja, czy będę zwolniona ze świadczenia pracy, czy nie. Ale nie uchylam się od niej. Jestem i czuję się urzędnikiem – powiedziała była wiceburmistrz, zaznaczając, że wszystkie stosowne dokumenty zostały przez nią do 5 października podpisane, a rozpoczęte sprawy toczą się w ratuszu na bieżąco.