Koniec VII kadencji w Kole. Ile na pracownicze odszkodowania? Czy dotacja zostanie zwrócona?

0
592

Już w piątek, 23 listopada, inauguracyjna sesja Rady Miejskiej w Kole VIII kadencji, a tymczasem, 15 listopada br., jedenastu radnych VII kadencji zasiadło po raz ostatni w sali obrad ratusza miejskiego. Rajcy przyszli na zaproszenie pełniącego funkcję burmistrza, Jana Stępińskiego, który mimo że nie musiał, to jednak chciał przekazać rajcom oraz społeczeństwu dane, które zgromadził podczas swojego niespełna miesięcznego urzędowania w magistracie. – Informacja ta należy się radnym, ale także społeczeństwu i podatnikom – powiedział burmistrz Stępiński.

Swoje informacje podzielił na segmenty. W pierwszym zajął się sprawami dotyczącymi urzędu miejskiego. Z przekazanych przez niego danych wynika, że w kolskim magistracie zatrudnione są 133 osoby. Osoby te pracują w 9 wydziałach, 4 zespołach, do tego biuro rady, straż miejska oraz 4 stanowiska samodzielne. Ale w kręgu zainteresowań burmistrza Stępińskiego znalazły się nie tylko formalne sprawy kadrowe, ale także zobowiązania wynikające z procesów sądowych, zadośćuczynień, odszkodowań i innych kosztów poniesionych w związku ze zwolnieniami pracowników. A w okresie od stycznia 2015 roku do października 2018 roku zwolnionych zostało 17 pracowników, którym wypłacono odszkodowania, zadośćuczynienia, wynagrodzenia. Cztery z tych osób powróciły do pracy na poprzednie stanowiska, z takim samym wynagrodzeniem. W rezultacie miasto – w związku z wytoczonymi procesami – wypłaciło łącznie 216.421 zł. Aktualnie urząd nie ma żadnych zobowiązań wobec pracowników.

Burmistrz Stępiński naświetlił też stan odnośnie innych zadłużeń i zobowiązania poniesionych przez samorząd w latach 2015-2018 w związku z wyrokami sądowymi, dotyczącymi realizacji wcześniejszych inwestycji. – W związku budową obiektów komunalnych przy ulicy Asnyka naliczone kary umowne wyniosły 462.453 zł. Budowa krytej pływalni – realizacja wyroku sądowego – 324.154 zł, i tu też naliczono kary umowne w wysokości 1.098.224 zł. Kolejna sprawa, budowa orlika przy ulicy Dąbrowskiego – realizacja wyroku sądowego w kwocie 62.342 zł. W związku z prowadzoną inwestycją naliczono kary umowne 166.231 zł. I ostatnia sprawa – budowa ulicy Zapolskiej – realizacja zawartej ugody na kwotę 38.259 zł. W związku z prowadzoną inwestycją naliczono kary umowne 17.677 zł – poinformował burmistrz Stępiński, podsumowując wywód informacją o zadłużeniu gminy, które obecnie wynosi 13 814 277 zł, co przy budżecie rzędu ponad 80 mln zł, pozwala stwierdzić, że sytuacja finansowa gminy miejskiej jest poprawna, z zachowaniem zdolności kredytowej.

W dalszej kolejności włodarz przeszedł do zagadnień związanych z oświatą. A pochłania ona znaczne środki. Utrzymanie placówek oświatowo-wychowawczych kosztuje około 18.000.000 zł rocznie i taka kwota przewidziana jest w przyszłorocznym budżecie.

W odniesieniu do jednostek budżetowych, czyli Miejskiego Domu Kultury, Muzeum Technik Ceramicznych, Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej, Miejskiego Ośrodka Profilaktyki i Pomocy Rodzinie, Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, zaznaczył, że działają one sprawnie.

Takich dobrych wieści nie miał jednak w kontekście Miejskiego Domu Seniora. – Pan wojewoda, 14 listopada, przesłał decyzję, na mocy której miasto ma zwrócić dotację w kwocie 240.000 zł, przekazaną w 2017 roku na realizację zadania polegającego na tworzeniu i wyposażeniu Dziennego Domu Seniora w Kole w ramach programu na lata 2015-2020. Analizując uzasadnienie pana wojewody, moim zdaniem była podstawa do tej decyzji, a burmistrz miasta Koła nie skorzystał z przysługującego mu środka odwoławczego. Jedyna nadzieja jest w zapisie, że od niniejszej decyzji przysługuje odwołanie do ministra finansów za pośrednictwem wojewody wielkopolskiego. Rozmawiałem z panią skarbnik i panem mecenasem. Będzie takie odwołanie przygotowane. Natomiast, czy będzie skuteczne, to się okaże.

A chodzi o dotację, o której mowa była wielokrotnie na sesjach w kontekście wcześniejszych informacji o konieczności zwrotu dofinansowania w związku z niedotrzymaniem terminów realizacji inwestycji oraz uchybień, które wykazała kontrola przeprowadzona w marcu br. przez urząd wojewody. Wówczas to wojewoda negatywnie zaopiniował wykorzystanie i rozliczenie przyznanej dotacji, a raport pokontrolny zawierał listę niedociągnięć. Negatywna ocena skutkuje zatem koniecznością zwrotu 240.000 zł wraz z odsetkami obliczonymi zgodnie z ustawą o finansach publicznych,

Oprócz spraw finansowych burmistrz Stępiński poformował także o postępach w budowie obiektu przy ulicy Sienkiewicza. Prowadzone są rozmowy z osobami, które są zainteresowane przejęciem i zagospodarowaniem mieszkań, które tak powstają. – Nasze propozycje zmierzają w tym kierunku, aby parter był zasiedlony przez osoby niepełnosprawne, a wyższe piętra przez wszystkich pozostałych. Są osoby, które chętnie przechodzą i korzystają z propozycji zamiany mieszkań, ale jest też grupa, która zdecydowanie odmawia, co zapewne jest związane z kosztami. Liczymy bowiem, że 46-metrowe mieszkanie to koszt rzędu 600-700 zł. Jest to zatem kwota, która nie pozwala wszystkich na decyzję, ale mimo to zainteresowanie jest duże.

Kolejna sprawa poruszona przez włodarza związana jest z odwiertem geotermalnym Koło GT 1. W tym miejscu burmistrz zaznaczył, że w społeczeństwie pokutuje przekonanie, iż poprzednie władze zaniedbały realizację tego zadania. – Mam przed sobą dokument z datą 3 października 2003 roku, czyli z kadencji 2002-2006, z którego wynika, że narodowy fundusz w tym czasie czyli w 2003 roku nie był zainteresowany partycypacją w kosztach odwiertu GT 1 i dopuszczał wtedy finansowanie tego typu przedsięwzięć geotermalnych ze środków NFOŚIGW tylko i wyłącznie w formie pożyczki – poinformował burmistrz, dodając informację, że w ciągu minionych dni odwiert przekroczył głębokość 2 830 metrów, a temperatura wody wynosi 84 stopnie. Prace przebiegają zgodnie z planem, są bardzo zaawansowane, a woda i skład chemiczny dają nadzieję na wykorzystanie zasobów w przyszłości do celów nie tylko grzewczych.

Kwestia odwiertu geotermalnego stała się przedmiotem wymiany zdań między radnym Florianem Olejniczakiem a burmistrzem Janem Stępińskim. Panowie bowiem nieco inaczej postrzegają temat starań o realizację przedsięwzięcia w latach ubiegłych, ale ostatecznie na wymianie poglądów się skończyło. Żaden z rozmówców nie był bowiem w stanie przekonać do swojego adwersarza.