Kolanin, Jakub Małecki, znalazł się w gronie nominowanych do tegorocznej Nagrody Literackiej Nike. Jego „Ślady”, wydane przez wydawnictwo Sine Qua Non, są jedną z 20 książek, które walczyć będą o prestiżową statuetkę.
Urodzony w Kole Jakub Małecki jest jednym z 20 autorów, których utwory literackie pretendują do Nagrody Literackiej Nike 2017. To jedno z najważniejszych w Polsce wyróżnień dla twórców literatury. Przyznawane jest żyjącym autorom od 1997 roku. Lista tegorocznych nominowanych ogłoszona została podczas VIII Warszawskich Targów Książki. Z grona 20 prozaików, poetów i eseistów, jury, we wrześniu, wyłoni 7 finalistów. Zdobywcę statuetki oraz nagrody w wysokości 100.000 zł poznamy 1 października.
„Ślady” Jakuba Małeckiego są jedną z książek, która walczyć będzie o uznanie jurorów. Ale nie jest to pierwsza powieść kolanina. Urodzony w 1982 roku Jakub Małecki jest autorem dziewięciu powieści. Są to: „Błędy” (2008), „Przemytnik cudu” (2008), „Zaksięgowani” (2009), „Dżozef” (2011), „W odbiciu” (2011), „Odwrotniak” (2013), „Dygot” (2015) i „Ślady” (2016) oraz najnowsza, czekająca na wrześniową premierę, „Rdza”, której akcja w dużej mierze rozgrywa się w Chojnach pod Kołem. Ponadto napisał kilkanaście opowiadań drukowanych w prasie i w antologiach. Publikował m.in. w „Przekroju”, „Newsweeku”, „Polityce”, „Angorze”, „Znaku”, „Nowej Fantastyce” oraz „Tygodniku Powszechnym”.
Jakub Małecki jest laureatem Nagrody im. Jerzego Żuławskiego (Złote Wyróżnienie), nagrody Śląkfa w kategorii Twórca roku oraz Nagrody Literackiej Miesięcznika „Książki”. Nominowany był do Nagrody Literackiej Europy Środkowej Angelus, Poznańskiej Nagrody Literackiej oraz dwukrotnie do Nagrody im. Janusza A. Zajdla. W roku 2017 otrzymał stypendium Młoda Polska przyznawane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Jakub Małecki jest absolwentem Liceum Ogólnokształcącego w Kole. Po maturze wyjechał do Poznania, gdzie studiował bankowość na Uniwersytecie Ekonomicznym. Porzucił jednak ekonomię oraz pracę w banku, by na stałe zająć się wyłącznie pisaniem. Od pięciu lat mieszka w Warszawie, ale do Koła przyjeżdża dość często, gdyż mieszkają tu jego rodzice, brat oraz kilku dobrych kolegów z młodości.
Jego przygoda z literaturą zaczęła się podczas studiów. – Zawsze lubiłem czytać, ale w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że sam będę pisał. Pamiętam jednak, jak podczas studiów kupiłem sobie gazetę z opowiadaniami i czytając jedno z nich, pomyślałem, że na miejscu autora zmieniłbym w nim końcówkę. Niedługo później sam zacząłem pisać krótkie opowiadania, a któreś z kolei wysłałem na konkurs, o którym przeczytałem w internecie. Wydawnictwo, które konkurs organizowało, opublikowało tekst w antologii książkowej i zaproponowało mi napisanie powieści. A ponieważ już wtedy właśnie pisałem powieść, podesłałem im fragmenty. I tak to się zaczęło.
Nominacja do Nagrody Literackiej Nike jest dla Jakuba Małeckiego ważnym wyróżnieniem, ale nie zmieni nic w jego życiu oraz podejściu do własnej twórczości. – Bardzo ucieszyłem się z nominacji, ale staram się zbyt dużo o tym nie myśleć, bo to chyba nie prowadzi do niczego dobrego. Robię dalej swoje i tego się trzymam.
Najważniejszym wątkiem nominowanych „Śladów” jest życie chłopca z Kujaw, który w 1939 roku wyrusza na wojnę. – Historię tę oparłem na życiorysie brata mojej babci, który nigdy nie wrócił z frontu. Chyba właśnie od tego zaczęła się cała książka, ale jest w niej tyle wątków i bohaterów, że naprawdę trudno powiedzieć, co właściwie zadecydowało o jej ostatecznym kształcie. Przede wszystkim, nie do końca wiadomo, czy to na pewno jest powieść. „Ślady“ składają się bowiem z kilkunastu krótkich historii połączonych w jedną, większą całość, a opowiadają właśnie o śladach, jakie po sobie zostawiamy na tym świecie. W prasie nazywano je najczęściej czymś pomiędzy powieścią a zbiorem opowiadań. I chyba rzeczywiście coś w tym jest. Każde opowiadanie mówi trochę o czymś innym...
Trzymamy kciuki za Jakuba Małeckiego. Gratulujemy nominacji, która już jest ogromnym sukcesem, ale życzymy dalszych. Najpierw, by znalazł się w gronie finalistów, a później, by statuetka trafiła właśnie do niego.
zdjęcie: Tomasz Pluta