To niezwykła wiadomość. Dzięki rodowitemu kolaninowi, członkowi Stowarzyszenia Przyjaciół Miasta Koła nad Wartą, Jackowi Skryckiemu, w Kole pojawiły się nieznane dotąd numery „Głosu Koła” sprzed 100 lat. Poinformowany o tym fakcie, kolski regionalista i historyk, Kazimierz Kasperkiewicz, nie krył radości i ekscytacji. Odnalezione przypadkowo numery pisma są bowiem źródłem cennych informacji o wydarzeniach, jakie miały miejsce w Kole na przełomie 1918 i 1919 roku. Przy okazji wyjaśniają jeszcze jedną kwestię. Dotychczas uznawano bowiem, że nr 40. z datą 30 listopada 1918, był ostatnim wydanym.
Jacek Skrycki odkrycia dokonał przypadkowo. – Przeglądając szczegółowo pamiątki po moich śp. rodzicach, Ryszardzie Skryckim i Aleksandrze Skryckiej z domu Gabryelskiej, zmarłej w listopadzie 2017 roku, z zamiarem ich uporządkowania, natknąłem się na bardzo stare zaklejone pudło, na którym widniał napis „Gronkowscy”. To nazwisko mieszkających w Kole moich pradziadków. Przez moment pomyślałem, że mogą być tam jakieś skarby rodzinne, ale po otwarciu, okazało się że były tam różne szpargały: stare zdjęcia i dokumenty oraz pożółkłe papiery, które za chwilę miały znaleźć się w śmietniku. Z ciekawości przejrzałem je dokładniej i wtedy okazało się, że część tych pożółkłych papierów to egzemplarze tygodnika „Głosu Koła” sprzed 100 lat – opowiada.
Kazimierz Kasperkiewicz bez żadnych wątpliwości przyznaje, że znalezione nieznane numery „Głosu Koła” mają dużą wartość historyczną. Odnalezionych oryginalnych egzemplarzy jest 29. Są w dobrym stanie. Wśród nich jest 27 numerów z 1918 roku, począwszy od nr 8. z marca, a skończywszy na numerze 43. datowanym na 24 grudnia 1918 roku. Są też egzemplarze numerów 36., 37. i 39. z listopada, a także numery 42. i 43. z grudnia 1918. Największe emocje wzbudzają jednak numery z 1919: 1. z 17 stycznia oraz 3. z datą 11 lutego, które mogą okazać się ostatnimi.
A gdzie znalezisko znajdzie swoje miejsce? – Jeszcze nie wiem. Nie zastanawiałem się nad tym, ale chciałbym, żeby na zawsze pozostały w rodzinnym mieście, a gdzie i u kogo, nie potrafię dziś odpowiedzieć – zdradza Jacek Skrycki, którego Kazimierz Kasperkiewicz namawia do tego, aby odkryciem zainteresował również Bibliotekę Narodową w Warszawie oraz UAM w Poznaniu.
Tematem zainteresowali się poseł Leszek Galemba oraz starosta kolski Robert Kropidłowski, którzy gościli Kazimierza Kasperkiewicza i Jacka Skryckiego w swoich gabinetach i wysłuchali opowieści o tym wyjątkowym znalezisku.