Wielkopolski Rolnik Roku to jedno z najważniejszych wyróżnień w branży rolnej. Samorząd województwa wielkopolskiego nagradza najlepszych gospodarzy w województwie od 18 lat. Gala, która odbyła się Poznaniu, stanowiła podsumowanie pracy komisji, która oceniła trud, pracę oraz jakość zgłoszonych do rywalizacji gospodarstw.
Do konkursu stanęło 35 gospodarstw z całej Wielkopolski, z których 9 znalazło się w gronie laureatów. Wśród nich są państwo Beata i Lucjan Rogasiowie z Wrzącej Wielkiej w gminie Koło, którzy hodują bydło mleczne. I to oni, podczas dzisiejszej sesji Rady Gminy Koło, od lokalnych samorządowców odebrali gratulacje. Okolicznościowy adres wręczyli im wójt, Mariusz Rybczyński oraz przewodniczący Rady Gminy Koło, Władysław Włodarczyk. – Państwo Rogasiowe już dwukrotnie otrzymali pierwsze miejsce za najlepszą wydajność w rasie montbeliarde w regionie, a teraz w 18. edycji konkursu, dzięki wysiłkowi i temu, co robią w swoim gospodarstwie, otrzymali to wyróżnienie. Bardzo się cieszę i jestem dumny, że gospodarstwo znajduje się na terenie gminy Kolo. To dla nas ogromny zaszczyt – powiedział wójt Mariusz Rybczyński. Dodał przy tym, że trudno było namówić gospodarzy do startu w konkursie, ale ostatecznie udało się i było warto. – Składamy państwu zatem serdeczne gratulacje i życzymy dalszych sukcesów, satysfakcji oraz pomyślności w życiu osobistym. Jeszcze raz dziękujemy, że zechcieliście państwo reprezentować gminę Koło. W 18-letniej historii tego konkursu nie było gospodarstwa z gminy Koło, więc tym bardziej się cieszymy i winszujemy – dodał włodarz.
W rewanżu państwo Rogasiowie podziękowali za zaproszenie na sesję i gratulacje. – Dziękujemy za zgłoszenie naszego gospodarstwa do tego konkursu. Nie było łatwo zdecydować się, ale było warto i teraz namawiam wszystkich, którzy mają taką możliwość, aby korzystali z takiej szansy. Jesteśmy zaszczyceni, że mogliśmy reprezentować gminę Koło i naszą wieś na gali w Poznaniu. Wyróżnienie to bardzo motywuje do dalszej pracy i dodaje skrzydeł. Motywację mamy także w naszym synu, Łukaszu, który z nami pracuje, i który przyjmie nasze gospodarstwo. To największe szczęście, że mamy dla kogo pracować – powiedziała Beata Rogaś.