Czy Kłodawa poradzi sobie z problemem składowiska odpadów?

0
1005
Skierowali protest do starosty. Czy Kłodawa poradzi sobie z problemem składowiska odpadów?
Od kilku tygodni w Kłodawie głośno jest o odpadach, które są zwożone i składowane na działce położonej bezpośrednio przy Kopalni Soli „Kłodawa” SA. Problem, który narodził się w maju, jest dla władz i mieszkańców miasta niezwykle istotny. Od 11 maja, gdy zrobione zostały zdjęcia, a kłodawscy samorządowcy stwierdzili, że firma z Będzina magazynuje odpady bez wymaganych pozwoleń. Zaczęli interweniować. 18 maja Wydział Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Starostwa Powiatowego wydał jednak zezwolenie z datą do 30 czerwca na składowanie odpadów na terenie Kłodawy.
Z informacji przedstawianych przez kłodawskich samorządowców, zarząd kopalni oraz radnych wynika, że śmieci mogą zagrażać środowisku, a przede wszystkim solnicy, podczas gdy, zgodnie z zapisami prawa, gospodarka odpadami nie może powodować zagrożenia dla wody, powietrza, gleby, roślin lub zwierząt, powodować uciążliwości w postaci hałasu i zapachu. Tymczasem wspomniana działalność odbywająca się w bliskim sąsiedztwie kopalni, może być niebezpieczna nie tylko dla funkcjonowania zakładu, ale także dla pracowników pracujących pod ziemią. Składowanie śmieci wiąże się z pojawieniem insektów, owadów i gryzoni. Procesy fizykochemiczne zachodzące na składowisku powodują poważne zatrucie powietrza wykorzystywanego do wentylacji i natleniania pod powierzchnią ziemi. Wentylatory zasysają zatrute powietrze oraz owady pojawiające się na składowisku i przez szyby oraz kanały wentylacyjne przenoszą je pod ziemię. Zagrożone są również magazyny soli spożywczej, co ma bezpośredni związek z przedostaniem się do nich owadów i gryzoni.
Te i inne uwagi kłodawscy samorządowcy oraz zarząd kopalni zawarli w piśmie będącym protestem skierowanym do starosty przeciwko prowadzonej działalności i wnieśli o nieprzedłużanie dotychczasowej decyzji obowiązującej do 30 czerwca w sprawie zgody na zbieranie odpadów przez firmę z Będzina. Treść dokumentu na sesji Rady Powiatu Kolskiego zaprezentowała pełniąca funkcję burmistrza Dorota Galus. Wraz z nią na posiedzenie przybyła delegacja składająca się z radnych oraz członków zarządu solnicy. W uzupełnieniu informacji szefowa kłodawskiego magistratu poinformowała wszystkich zebranych, że z urzędu wyszło wiele pism. Wysłane zostały do starosty kolskiego, do firmy z wnioskiem o wyjaśnienia oraz kilku instytucji z prośbą o kontrole w zakresie magazynowania odpadów, włącznie z WIOŚ. Dokumenty kierowane były także do Inspekcji Transportu Drogowego o kontrole załadunku pojazdów, które chcą wjechać na teren zakładu oraz do prokuratury w Koninie, aby sprawdziła działalność przedsiębiorstwa. Przekazała też informacje o sposobie składowania odpadów. Wczoraj zrobiłam zdjęcia. Śmieci są przykryte folią, końcówki są przysypane piaskiem. Wyraźnie widać, że leżą na nieutwardzonym terenie. Zadam tylko pytanie, co będzie za chwilę w takich warunkach atmosferycznych?
Głos w tej sprawie, apel o pomoc oraz rzetelne sprawdzenie tego, co dzieje się na składowisku wystosowali do starosty także prezes zarządu Kopalni Soli „Kłodawa SA, Waldemar Marciniak, członek zarządu Marek Skrzypczak oraz kłodawscy radni.
W odpowiedzi głos zabrał naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa, Jacek Nowaczyk. Musimy się poruszać w ramach obowiązującego prawa i go przestrzegać. Każdy ma prawo złożyć wniosek na zbieranie odpadów na terenie, do którego ma tytuł prawny. W związku z tym, że firma, składająca wniosek, przedłożyła dokument, który miał ważność do końca czerwca, więc zezwolenie zostało wydane do 30 czerwca. Zezwolenie   wydano na podstawie warunków, które należy zachować. W związku z tym, że firma tych warunków nie zachowała, zgodnie z ustawą o odpadach, została wezwana do zaniechania naruszeń wynikających z zapisów decyzji. Chodziło o dwie zasadnicze kwestie, czyli zabezpieczenie przed warunkami atmosferycznymi i oznakowanie, jakie to są odpady. Takie zalecenia, zarówno WIOŚ, jak i my wydaliśmy. Zalecenia te są sprawdzone. Wszystkie odpady były zabezpieczone przed warunkami atmosferycznymi, na co jest dokumentacja. Są przykryte folią i oznakowanie poinformował.
Wspomniał też o uwarunkowaniach prawnych odnośnie do odmowy wydania zezwolenia na zbieranie odpadów, a także o kompetencjach organów związanych z nakazem usunięcia śmieci składowanych bez zezwolenia. Ani starosta ani WIOŚ nie były organami kompetentnymi do wydania takiego nakazu. Doskonale rozumiem kopalnię, natomiast na dziś prawo mamy takie, jakie mamy. W momencie niewydania zezwolenia, gdy spełnione są warunki, narażamy się na poważne konsekwencje finansowe i prawne. Na dziś sprawa wygląda tak. Firma złożyła wniosek, przedłożyła umowę dzierżawy. Brakuje jeszcze jednego dokumentu, jeśli on nie wpłynie, decyzja nie zostanie przedłużona – mówił Jacek Nowaczyk. – To przykład bardzo częstej niefrasobliwości władz miast i gmin, w sprawie odpadów, elektrowni wiatrowych itp. które są problematyczne i budzą sprzeciw społeczny. Zawsze powtarzam, że najważniejszą rolę i największą władzę na początku tego, co się ma wydarzyć, ma gmina. Ona pierwsza reaguje. Obserwowaliście, co się dzieje za płotem, ale nikt nie reagował. Ten, kto przywiózł pierwsze odpady, zrobił to bezprawnie. Podobnie jest z elektrowniami, najpierw wydaje się pozwolenia, decyzje o lokalizacji, a posprzątać ma starosta. Pole manewru drugiej instancji, jeśli to tak nazwać, jest już niewielkie. Niemniej problem jest poważny i jesteśmy ostatnimi, którzy by nie widzieli interesu kopalni. Wspieramy ją od 20 lat stwierdził starosta Wieńczysław Oblizajek, deklarując chęć współpracy, za co kłodawscy samorządowcy podziękowali. Nie zgodzili się jednak ze stwierdzeniem, że nie reagowali, gdy zauważyli problem.
Następnego dnia, tj. w piątek, 30 czerwca, miała miejsce sesja Rady Miejskiej w Kłodawie. Powrócił na niej temat ww. składowiska odpadów. W toku wymiany zdań słychać   rozczarowanie słowami starosty oraz brakiem odpowiedzi naczelnika Jacka Nowaczyka na konkretne pytania odnośnie do skutków składania śmieci na nieutwardzonym podłożu, oraz tego, w jaki sposób sprawdzono, że gromadzone śmieci nie oddziałują na środowisko.
Mowa była także o otrzymanych słowach wsparcia od wielu osób. Ponadto burmistrz Dorota Galus poinformowała, że wystosowane zostały jeszcze pisma do Państwowej Straży Pożarnej w Kole. Oraz Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kole.
Tuż przed zakończeniem posiedzenia, o 15.00. Szefowa gminy poinformowała radnych, że właśnie otrzymała informację, iż jest tylko decyzja, która obowiązuje do 30 czerwca br. Wieść ta skomentowana jest przez rajców oklaskami. Wiemy, jakie mamy kompetencje. Będziemy mogli podjąć działania i je podejmiemypoinformowała burmistrz.
Na jutro, tj. poniedziałek, 3 lipca, zaplanowano spotkanie władz samorządowych z zarządem Kopalni Soli „Kłodawa” SA. w sprawie dalszych działań wsprawie składowiska.