Niedowierzanie i zaskoczenie radnych. Polski parlamentaryzm narodził się w Kole? Trwają przygotowania do niedzielnych uroczystości

0
835
Niedowierzanie, zaskoczenie, zdziwienie i duże wątpliwości. Tak najkrócej można scharakteryzować reakcję miejskich radnych na wiadomość o tym, że w niedzielę, 8 lipca, w klasztorze ojców Bernardynów w Kole odbędą się uroczystości związane z 550. rocznicą polskiego parlamentaryzmu, połączone z wizytą marszałka Sejmu RP, Marka Kuchcińskiego. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że tablicę pamiątkową na obelisku, który już stoi przed świątynią, ma ufundować kolski samorząd, a 20.000 zł na ten cel miało być „wygospodarowane” poprzez zmniejszenie wydatków na place zabaw dla dzieci.
Pomysł wywołał niesmak, a nawet oburzenie. I chyba nic w tym dziwnego, tym bardziej że członkowie organu stanowiącego kolskiego samorządu znów zostali zaskoczeni i – jak to określił radny Tomasz Sobolewski – postawieni pod ścianą.
W zaproszeniu na uroczystości, które mają się odbyć za tydzień w Kole, pojawia się informacja, że kilka miesięcy przed sejmem, który obradował w Piotrkowie, 13 lipca 1468 roku, król Kazimierz Jagiellończyk dyskutował w Kole z możnymi i rycerstwem wielkopolskim nad opłaceniem wojska po niedawno zakończonej zwycięsko wojnie z Zakonem Krzyżackim. I to wydarzenie miałoby stanowić preludium do narodzin polskiego dwuizbowego parlamentu.
Informacja o uroczystościach planowanych z tego powodu w Kole, z udziałem marszałka Sejmu RP, była powodem dyskusji radnych, którzy chcieli poznać szczegóły, tym bardziej, że wiązały się one z koniecznością dokonania zmian budżetowych w celu zabezpieczenia 20.000 zł na tablicę pamiątkową.
Rozpoczęło się od wątpliwości dotyczących miejsca usytuowania pomnika, które zdaniem radnego Ryszarda Karolaka, jest nieodpowiednie ze względu na małą dostępność. – Mieliśmy jako urzędnicy niewielki wpływ na to, gdzie ten pomnik stanie. Pierwszy sejm Rzeczypospolitej odbył się w klasztorze i w związku z powyższym to miejsce wyznaczyła nam historia, i zapadły decyzje, że będzie to w tym miejscu – powiedziała wiceburmistrz Elżbieta Modrzejewska, a jej słowa o historycznych wydarzeniach, które jakoby miały się rozegrać w Kole, wywołały dalszą polemikę. – Pani burmistrz, tu chyba nastąpił jakiś błąd historyczny, bo pierwsze sejmy – jak czytamy – odbyły się w 1505 roku, gdy skończył się okres rządów sejmikowych – rozpoczęła radna Izabela Nuszkiewicz. W dalszej części wymiana zdań skoncentrowała się na tym, dlaczego nikt w Kole nic nie wie o tak ważnych dla miasta faktach, a źródła historyczne dotyczące narodzin i rozwoju polskiego parlamentaryzmu milczą na ten temat. – Potrzebna byłaby wiedza historyka, by te nasze dylematy rozwiał – skonkludowała radna Nuszkiewicz. – Nas też ta informacja zaskoczyła. Otrzymaliśmy wiadomość, że pierwszy sejm odbył się w 1468 roku w Kole. To odkryto właśnie w archiwum Sejmu RP. W związku z powyższym, że nie jestem historykiem i nie znam się na tym, nie będę nad tym dyskutowała, Zapadła decyzja, że trzy uroczystości, które odbędą się w Polsce, będą miały miejsce w Kole, na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie oraz w październiku w Piotrkowie Trybunalskim. Ja tylko z pokorą tę informację przyjęłam i państwu przekazuję – oznajmiła wiceburmistrz Modrzejewska, dodając że proponowała nawet zmianę miejsca uroczystości na farę, ale nie otrzymała na to zgody. – Zapadła decyzja, że ma być tam, gdzie był pierwszy sejm i dlatego msza święta 8 lipca odbędzie się w klasztorze, a nie w farze – podkreśliła, zaznaczając przy tym, że to ważne wydarzenie dla Koła i należy je docenić.
Takie wyjaśnienia nie zadowoliły jednak radnego Tomasza Sobolewskiego. – Gdy informacja wpłynęła do urzędu, czy pani lub pani sekretarz postarałyście się ją zweryfikować? – pytał, na co usłyszał od wiceburmistrz, że wiadomość o planowanych uroczystościach została odebrana jako zaszczyt dla miasta, a informacja o historycznych wydarzeniach została zbadana przez fachowców, więc sama nie zamierzała z tymi faktami dyskutować i podważać zdania autorytetów. – A dla mnie pan z kancelarii Sejmu RP nie jest wiarygodną w tej mierze osobą. Dla mnie będzie to osoba z naszego terenu. Smutno mi, że nie wykonała pani telefonu do naszych kolskich regionalistów, np. panów Ewarysta Jaśkowskiego, Kazimierza Kasperkiewicza czy Krzysztofa Witkowskiego. To oni, jak nikt inny, znają historię naszych ziem – kontynuował Tomasz Sobolewski. W podobnym tonie wypowiedział się radny Sebastian Kuty, zaznaczając, że najpierw ktoś z kancelarii Sejmu RP, gdzie dokonano tego historycznego odkrycia, powinien przyjechać, zaprezentować dokumenty i przekazać ich kopię. – To się powinno stać kilka miesięcy wcześniej. A tymczasem my dostajemy telefon, cieszymy się i przeznaczamy pieniądze. Tylko na jakiej podstawie mamy się cieszyć? – mówił Sebastian Kuty, dodając, że wszystko, co się dzieje wokół tego wydarzenia jest nie po kolei. Podkreślił przy okazji, że wszelkie zmiany w historii najnowszej, a także odkrycia, są od razu odnotowywane, a dane o nich natychmiast można znaleźć w Internecie. A o tym, że polski parlamentaryzm narodził się w Kole, źródła milczą.
W toku dyskusji pojawiły się także głosy radnych, że szkoda, iż rządzący nie pomyśleli, by o tym, że planowane są jakieś uroczystości, powiadomić kolski samorząd odpowiednio wcześniej i przekazać na ten cel środki z budżetu państwa. – Niezbyt przyjemne jest to, że 20.000 zł mamy zabrać najmłodszym z placów zabaw – mówił wiceprzewodniczący Mariusz Hanefeld, którego zdanie poparło wielu kolegów.
Spore wątpliwości wzbudził też krótki czas od informacji o przygotowaniach do samej uroczystości, a także spore tempo i fakt, że zanim radni dowiedzieli się, że mają przeznaczyć pieniądze na obelisk, w klasztorze ojcowie Bernardyni zapraszali na mszę. – Ludzie do mnie dzwonią, ja mówię, że nic nie wiem… Kamień wmurowany, ja nic nie wiem… Więc moje pytanie jest takie. Pani burmistrz, czy kiedyś urząd zorganizuje jakieś ważne wydarzenie zgodnie z przyjętym kanonem? Bo my wciąż jesteśmy zaskakiwani – podsumował Tomasz Sobolewski.
W pewną konsternację wprowadziła wypowiedź pani sekretarz, która zaznaczyła, że za datę najwłaściwszą narodzin polskiego parlamentaryzmu należy uznać rok 1468. I chodzi właśnie o uczczenie tejże 550. rocznicy, a do tego celu wybrano trzy miasta: Koło, Warszawę i Piotrków Trybunalski. Wychodzi zatem na to – i podsumował to także radny Sebastian Kuty – że zaplanowane na 8 lipca wydarzenia w Kole mają charakter symboliczny, a nie związany z konkretnym posiedzeniem sprzed 550 lat. Zamieszanie zatem na sesji było spore, i tak naprawdę w pewnym momencie można było mieć spore wątpliwości, czym naprawdę podyktowane są niedzielne uroczystości. Czy chodzi o symbol, czy historyczny fakt?
Niezależnie od tego radni, wyrażając przekonanie, że wydarzenie jest promocją miasta, postanowili przeznaczyć 20.000 zł z budżetu na tablicę pamiątkową, ale nie pomniejszyli wydatków na place zabaw.
Mając na uwadze dyskusję toczącą się na sesji i wątpliwości radnych, w celu poznania opinii kolskich historyków, zwróciliśmy się do jednego z nich. O komentarz do zaistniałej sytuacji poprosiliśmy regionalistę i znawcę dziejów ziemi kolskiej, dra Krzysztofa Witkowskiego. Koło w XV wieku było ważnym ośrodkiem kształtującego się parlamentaryzmu polskiego. To tutaj odbywały się sejmy prowincjonalne (nie mylić z sejmikami ziemskimi). W XV wieku rozstrzygały one te same sprawy, co sejm walny. Była to specyficzna cecha wczesnego parlamentaryzmu polskiego. Sejmy prowincjonalne były dogodne dla króla, gdyż mógł łatwiej skłonić do przyjęcia swoich propozycji przedstawicieli jednej dzielnicy, a potem użyć tego jako argumentu wobec drugiej. Jednocześnie sejm prowincjonalny umożliwiał szerszą reprezentację szlachty, podczas gdy rada królewska, stanowiąca wówczas trzon sejmu walnego, była wyrazicielem interesów i poglądów możnowładców. Jeśli nie odbywał się sejm walny, zastępowały go sejmy prowincjonalne. Bez zgody szlachty król nie mógł pobierać podatków. Sejmy prowincjonalne odgrywały ważną rolę w kształtowaniu ustawodawstwa. Wszystkie większe statuty tej doby zostały uchwalone przez nie lub sejm walny. To tutaj monarcha zasięgał rady i zgody w ważniejszych sprawach państwa. Ten polityczny awans Koła nastąpił po śmierci Władysława Jagiełły. Podczas nieobecności w kraju króla Władysława Warneńczyka, w Wielkopolsce rządził namiestnik królewski Wojciech Malski (1440–1447). Zwoływał on szlachtę na zjazdy do Środy i Koła. Pierwsza znana wzmianka o odbytym sejmie prowincjonalnym szlachty wielkopolskiej w Kole pochodzi z 8 września 1456 roku (jednakże zwoływano go już zapewne wcześniej). Natomiast sejm prowincjonalny dla Małopolski odbywał się w Nowym Korczynie. Koło było dogodnym miejscem ze względu na swoje bliskie położenie dla delegatów z województw poznańskiego, kaliskiego, sieradzkiego, łęczyckiego i Kujaw. Kolskie sejmy zaczęły tracić na znaczeniu wkrótce po śmierci króla Kazimierza Jagiellończyka, który zmarł w 1492 roku. W kolejnych latach większą rolę zaczął odgrywać sejm walny oraz sejmiki ziemskie. Jednakże, niestety, nie jest udowodnione, że sejmy kolskie odbywały się w XV wieku na terenie tutejszego klasztoru. Bulla fundacyjna kolskiego konwentu pochodzi z 1466 roku, a budowę pomieszczeń mieszkalnych zakończono dopiero w końcu XV wieku. Również niewielkie rozmiary pierwotnego kościoła klasztornego nie pozwalały zapewne odbyć tam zgromadzenia. Ponadto, nawet dzisiaj w XVIII-wiecznym refektarzu, ze względu na jego niewystarczającą przestrzeń, trudno wyobrazić sobie odbycie takiego zgromadzenia – wyjaśnił Krzysztof Witkowski.
Niezależnie jednak od tego, co mówią dokumenty i historycy, oraz powodu wyboru Koła na miejsce uroczystości, przygotowania do niedzielnych obchodów trwają. Dziś podczas wszystkich mszy świętych odprawionych w klasztorze ojców Bernardynów ogłoszono, że w niedzielę, 8 lipca, o 11.00, odprawiona zostanie uroczysta eucharystia pod przewodnictwem biskupa włocławskiego, Wiesława Alojzego Meringa, w której uczestniczyć będą przedstawiciele polskiego parlamentu oraz władze miejskie i powiatowe. Po liturgii, około 12.40, odsłonięty zostanie kamień z tablicą pamiątkową. Z powodu tychże wydarzeń, 8 lipca, w klasztorze nie będzie mszy świętych o godzinach 8.00, 9.30 i 13.00, a już w przeddzień, czyli w sobotę, 7 lipca, od godzin wieczornych zamknięte będą ulice Kościelna i Klasztorna od skrzyżowania z Mickiewicza.